Czy polscy lekarze są gotowi, aby wspierać polskie wojsko, jeżeli przyjdzie taka potrzeba?
W obliczu trwającej wojny na Ukrainie, pytania o gotowość polskiego systemu ochrony zdrowia na wypadek konfliktu zbrojnego stają się coraz bardziej istotne.
W najnowszym odcinku programu "Po Pierwsze Pacjent" gen. broni prof. dr hab. n. med. Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego, w rozmowie z Moniką Rachtan zwrócił uwagę na poważne braki w przygotowaniu lekarzy cywilnych do działań w sytuacjach kryzysowych.
Generał Gielerak podkreśla, że polska służba zdrowia, mimo geopolitycznego położenia kraju, nie zapewnia obowiązkowych szkoleń z zakresu medycyny pola walki. Obecnie tylko nieliczna grupa specjalistów ma możliwość uczestniczenia w szkoleniach tego typu, co pozostawia Polskę w trudnej sytuacji na tle innych państw. W czasie konfliktu, odpowiedzialność za leczenie rannych spoczywa w dużej mierze na cywilnym systemie ochrony zdrowia, co zdaniem generała jest ogromnym wyzwaniem, zważywszy na obecny stan przygotowań.
Jednym z największych problemów, na który zwrócono uwagę, jest mały udział wojskowej służby zdrowia w strukturze systemu ochrony zdrowia. Obecnie odpowiada ona jedynie za około 4,5% budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia, co oznacza, że jej możliwości są ograniczone, szczególnie w obliczu wzmożonego zapotrzebowania na usługi medyczne podczas wojny.
Generał Gielerak przypomina, że wojna to nie tylko działania zbrojne na froncie, ale także katastrofalne skutki dla systemu ochrony zdrowia. Na Ukrainie każdego dnia przeprowadza się od 100 do 200 amputacji – dramatyczna statystyka, która pokazuje, jak wielką rolę odgrywają lekarze w czasie konfliktu. Bez odpowiedniego przygotowania i zasobów, polscy lekarze mogą stanąć przed podobnymi wyzwaniami, na które nie są gotowi.
W rozmowie z Moniką Rachtan generał Gielerak podkreślił: "Mamy poważne wyzwanie – wojskowa służba zdrowia będzie głównie zaangażowana w zabezpieczenie medyczne wojsk, a nie ludności cywilnej. To ogromny problem, który musimy rozwiązać na poziomie całego systemu ochrony zdrowia."
Mimo poważnych problemów, istnieją pewne działania, które mają na celu poprawę sytuacji. Projekt "Tarcza Wschód", który zakłada budowę szpitali z podziemnymi strefami operacyjnymi na wschód od Wisły, jest krokiem w dobrym kierunku. Jednak generał podkreśla, że to dopiero początek – na poziomie operacyjnym i taktycznym potrzeba jeszcze wielu zmian, by system ochrony zdrowia był w pełni przygotowany.
Kluczowe jest również, aby obywatele byli odpowiednio przeszkoleni i przygotowani. Wojskowy Instytut Medyczny oferuje szkolenia z zakresu medycyny pola walki nie tylko dla lekarzy, ale także dla cywilów. Umiejętności takie jak posługiwanie się opaską uciskową mogą w sytuacjach kryzysowych uratować życie, a wiedza ta powinna być bardziej powszechna.
Na koniec generał Gielerak zauważa, że pandemia COVID-19 dała nam pewne doświadczenia, które mogą być przydatne w kontekście przyszłych kryzysów, jednak wojna niesie za sobą zupełnie inne wyzwania. Działania na poziomie państwowym muszą być kontynuowane, aby zapewnić społeczeństwu bezpieczeństwo zarówno podczas pokoju, jak i w czasie ewentualnego konfliktu.
Nadesłał:
kasia_pawlowski
|